Liman wygrywa WT Masters w Utrechcie

Kolejny, siódmy już w tym roku Masters i kolejne zwycięstwo drużyny z Serbii. Po raz pierwszy w historii World Tour zawitał do Holandii.

Tym razem Liman zgarnia pełną pulę, być może dlatego że nie wystąpił UB?! Krótki epizod drużyny Lublin Lotto. Zapraszamy na naszą tradycyjną relację z Utrechtu. Jeżeli nie mieliście okazji odwiedzić – rozważcie – to bardzo urokliwe miasto 😉

Polska drużyna nie grała w pełnym składzie, ale mimo to rozegrała dwa naprawdę niezłe mecze przeciwko… późniejszym finalistom turnieju. Grunt to trafić do dobrej grupy ;). Pojawiło się również sporo nowych zespołów i ciekawych graczy, 3×3 ciągle się rozwija i to jest świetne!

Był to też pierwszy w historii turniej na najwyższym poziomie rozgrywek realizowany w całości przez organizację pozarządową (NGO) – 3×3 Unites. Trzeba im przyznać, że stworzyli świetny klimat, fantastyczną oprawę i wykazali się super profesjonalizmem. Można? Można!

Kwalifikacje

Już w kwalifikacjach emocje sięgały zenitu. Najpierw gracze z Wenecji po zaciętym boju pokonali Rumunów z Konstanty (21-20), by chwilę później ulec dość łatwo Łotyszom z Windawy. W decydującym o awansie i zdecydowanie najlepszym meczu tej fazy turnieju Rumuni wygrywają minimalnie z Łotyszami, co w ostatecznym rozrachunku zapewnia awans tym pierwszym. Sami zobaczcie: 

Grupa A

W grupie A rywalizowali rozstawieni z jedynką (w tym turnieju) gracze z Limanu, drużyna z Paryża i nasi dzielni wojownicy z Lublina w składzie: Bogucki, Konopatzki i Samsonowicz. No właśnie… Polacy grali w trzech, co na poziomie WT jest gigantycznym osłabieniem. Ale nie dzielmy skóry na niedźwiedziu.

Na pierwszy ogień Francuzi. Zaczynamy skutecznie pod koszem (Bogucki) ale dość “luźno” w obronie. Przewaga warunków fizycznych Adriana trzyma nas w grze, ale przeciwnicy z minuty na minutę dokładają po punkcie do przewagi. W połowie meczu przegrywamy 8-12 i co gorsza jesteśmy już na limicie fauli, co skrzętnie wykorzystują Francuzi. Po kilku celnych wolnych jest już 11-19 i losy meczu są już niestety rozstrzygnięte. Końcowy wynik 15-22. 

W kolejnym meczu czekał na “naszych” już sam Liman z Kojicem, Ratkovem, Pasajlicem  Vasicem w składzie. Zadanie arcytrudne, szczególnie biorąc pod uwagę fakt że gramy w trzech. Początek meczu to ostra gra ze strony Serbów, których planem było powstrzymanie za wszelką cenę Adriana Boguckiego od łatwych zdobyczy punktowych. Po dwóch i pół minuty Liman miał już na koncie sześć fauli, ale miał też czteropunktową przewagę. Bądźmy szczerzy – Adrian jest wielką siłą podkoszową w ataku, ale w obronie nie jest w stanie przejąć np. Kojica po zasłonie i nie pozwolić mu rzucić dwójki. Z tego właśnie korzystali Serbowie. Na nasze szczęście zaczęły i nam wpadać rzuty zza łuku. Mecz się wyrównał, mały “odskok” Serbów, ale już za moment zmniejszamy przewagę do jednego punktu. Trzy i pół minuty do końca, na tablicy wyników 15-16. Kolejne 15 sekund i jest już 15-19 – Ratkov spod kosza i Kojic kolejny raz za 2.  Samsonowicz jeszcze podtrzymuje nadzieje celną dwójką, ale wszystko kończy (kolejny raz) niekryty na obwodzie Kojic. Brawa za walkę, na pewno brakło zmiennika, zbieramy doświadczenia, oby zaprocentowały one w przyszłości: 

W ostatnim meczu Serbowie pokonują Francuzów 21-18 i z pierwszego miejsca awansują do ćwierćfinału.

Grupa B

W grupie B występowali gospodarze z Utrechtu, gracze z Antwerpii oraz drużyna z Mariampolu (Litwa). 

Najpierw Holendrzy po dramatycznym meczu i niewiarygodnej pogoni ze strony Litwinów jednak zwyciężają minimalnie 21-19: 

Chwilę później, dość nieoczekiwanie, gracze z Utrechtu rozgromili faworyzowanych Belgów w stosunku 21-11.

Mecz o awans to istny thriller. W ostatniej minucie mieliśmy wszystko poza… punktami. Ostatecznie Antwerpia z awansem:

Grupa C

W tej grupie dominowali gracze z Amsterdamu. Łatwe wygrane z inną holenderską drużyną z IJmuiden oraz z Serbami z Belgradu i pewne pierwsze miejsce. W meczu o awans, będącym zarazem najciekawszym spotkaniem tej grupy, Serbowie minimalnie lepsi od rywali. Ach ten ostatni rzut:

Grupa D

W grupie D niepodzielnie rządzili gracze z Szaki, którzy zwyciężali swoich rywali odpowiednio: 22-15 z graczami z Rumunii oraz 22-16 z zawodnikami z Wiednia. W drużynie z Austrii występuje w tym sezonie sam Stefan Stojacic i oczywiście “robi różnicę”. Jego ekipa w meczu o awans, bez większych problemów uporała się z zawodnikami z Konstanty:

Ćwierćfinały

W pierwszej parze rywalizowali Serbowie z… Serbami. Górą Liman, który okazał się lepszy od Belgradu. Polecamy obejrzeć, szczególnie ostatnią minutę:

W kolejnym meczu Litwini z Szaki dość wyraźnie (22-15) pokonali graczy z Antwerpii:

Trzecia para to bardzo emocjonujący pojedynek niesionych dopingiem publiczności gospodarzy z Utrechtu, przeciwko drużynie z Wiednia. Osiem punktów Mr Robota nie wystarczyło, zabrakło wsparcia ze strony kolegów z drużyny. Holendrzy prowadzeni przez Van der Lista (7 pkt., 8 zb.) meldują się w półfinale!

Ostatni ćwierćfinał przyniósł najwięcej emocji spośród wszystkich meczów tej fazy. W pojedynku Amsterdamu i Paryża do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Zapnijcie pasy i oglądajcie:

Półfinały

W pierwszym meczu niepokonani do tej pory gracze z Limanu zagrali przeciwko innej niepokonanej drużynie: Szaki. Po raz kolejny dał o sobie znać kunszt i talent Stefana Kojica, który z dorobkiem 9 punktów był najskuteczniejszym graczem na boisku. Spokojna gra od pierwszej do ostatniej akcji, spokój, doświadczenie. Koszykówka 3×3 na najwyższym poziomie:

W drugim spotkaniu półfinałowym Utrecht zagrał przeciwko Paryżanom. Emocji i zwrotów akcji więcej niż “ustawa przewiduje”. O końcowym wyniku i zwycięstwie graczy z Francji zadecydowały dwa celne rzuty wolne w wykonaniu Paula Djoko. Gospodarze mieli jeszcze ostatnią szansę, ale rzut Van der Lista nie znalazł drogi do kosza. Tak czy inaczej – świetny występ gospodarzy – wielkie brawa:

Finał

Liman vs Paryż – rewanż za pojedynek w grupie. Zdecydowanym faworytem tego spotkania był Liman, co serbscy gracze potwierdzili już na samym początku spotkania. Szybkie 7-0 ustawiło spotkanie i pozwoliło Kojicowi i spółce spokojnie kontrolować przebieg meczu. Zauważcie jak mocno Serbowie grali w obronie – Francuzi potrzebowali czterech minut żeby zdobyć pierwsze punkty w meczu. Nic nie przychodziło im łatwo, bo na nic nie pozwalała im serbska obrona. Gdy przewaga sięgała już dziesięciu punktów (13-3) zaczynaliśmy się zastanawiać jak wysoką wygraną zakończy się to spotkanie. Tym czasem Francuzi złapali drugi oddech, włączyli szósty bieg i po kilku rzutach zza łuku fenomenalnego w tym meczu Alexa Vialareta zrobiło się 16-14.  Wtedy jednak znów górę wzięły doświadczenie i wyrachowanie Serbów. Kilka pewnych akcji pod kosz, dwa celne wolne Kojica i Liman triumfuje po raz pierwszy w tegorocznym cyklu World Tour. Francuzi też niczego sobie występ 🙂 Wielkie gratulacje!

Komplet wyników fazy pucharowej:

MVP turnieju został wybrany Stefan Kojic, który przy okazji zgarnął też tytuł króla strzelców. Dość sporo nagród jak na jeden weekend 🙂 Gratulujemy!

Kolejny turniej cyklu FIBA 3X3 WORLD TOUR MASTERS już w najbliższy weekend. Tym razem podróżujemy na Filipiny, a konkretnie do Cebu – już teraz serdecznie zapraszamy 😉

Fot. worldtour.fiba3x3.com

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*