San Juan wygrywa Masters w Lozannie! Kto by się spodziewał?

Ależ ucztę zaserwował nam drugi turniej cyklu World Tour 2021! Były niespodzianki, niesamowite akcje w ataku i obronie oraz nowe gwiazdy. Mniam.

Po olimpijskim maratonie fajnie wrócić do znanego formatu dwudniowych turniejów, publiczności i zawodników nie sprawiających wrażenia lekko sparaliżowanych stawką meczu. World Tour is back. Sami zobaczcie, na pewno nie będziecie żałować.

Runda kwalifikacyjna

Wydawało nam się, że wśród zespołów z Rosji, Niemiec i Egiptu łatwo wskazać faworyta, który zakwalifikuje się do głównego turnieju (Inanomo Moskwa). Błąd! Dawno nie było tak wyrównanych eliminacji, a losy ważyły się do ostatnich sekund ostatniego meczu. Z Rosjanami rywalizowały drużyny z Aleksandrii i Aachen. Ci ostatni już pierwszym meczu ograli Moskwian (21:16), aby następnie rozegrać wyrównany mecz z Egipcjanami.

Tak kończy mecze “Cairo Irving”, czyli pan Mido Mohamed (180 cm wzrostu) – najlepszy w całym państwie faraonów koszykarz 3×3:

W ostatnim meczu  Rosjanie pokonali Aleksandryjczyków 22:13, w efekcie (niestety dla kairskiego Kyrie) ostatecznie do turnieju zakwalifikowała się drużyna z Niemiec:

I dobrze – w kolejnych meczach zespół z Aachen dostarczył kibicom niezapomnianych wrażeń!

Grupa A

Rozgrywki pomiędzy Belgami z Antwerpii, Serbami z Liman i Rosjanami (Gagarin) również nie potoczyły się szczęśliwie dla srebrnych medalistów igrzysk. Najpierw ulegli Serbom 11:15, a następnie przegrali z Belgami 13:21. Czyżby zbyt długo świętowali? Również Liman nie miał z Antwerpią za wiele do powiedzenia (20:14 dla Belgów). Pewnie jeszcze nie wiecie – “Must-watch TV” to pseudonim artystyczny Thibaut’a Vervoort’a. Król końcówek IO utrzymuje formę:

Ostateczna klasyfikacja grupy A:

Grupa B

Tu faworyt mógł być tylko jeden. Mistrzowie olimpijscy z Rygi nie zawiedli, najpierw wygrali z Graz 21:16, a następnie z gospodarzami 19:13. Kontuzjowanego Edgarsa Kruminsa zastąpił kolejny w rankingu Arturs Strelnieks.

W meczu ostatniej szansy górą Austriacy 22:13. Filip Kramer to jakieś 50% tej drużyny. Warto obejrzeć wszystko co najlepsze w tej grupie zebrane w jednym meczu:

Niepocieszeni gospodarze żegnają się z turniejem już pierwszego dnia:

Grupa C

Zdecydowanie najbardziej efektowna grupa! Same nowe zespoły, niektóre nawet podwójnie 😉 Rywalizowały ze sobą: Nowy Nowy Sad (drwal Ivosev), Nowy Jork Harlem (Joey King) i nowi w stawce, zwycięzcy eliminacji, czyli Niemcy z Aachen (Kostja Kalonda Didier Mushidi – radzimy zapamiętać). Ci ostatni podeszli do sprawy bez kompleksów i zbytniego zastanawiania się. Do końca walczyli z Nowojorczykami, mimo że Joey King sam rzucił im 11 punktów, a Marcel Esonwune okrutnie krzywdził blokami:

Ostatecznie ulegli 19:21. W kolejnym meczu w Harlemie “odpalił” Kidani Brutus i zaaplikował Serbom pięć celnych rzutów z dystansu (na 6 prób). Nowy Jork lepszy od Nowego Sadu 21:13.

W meczu o wszystko objawiła nam się nowa gwiazda koszykówki 3×3 – 23 letni Kostja Mushidi (195 cm). Obejrzyjcie, gorąco polecamy:

Jeśli nie macie czasu, to zerknijcie przynajmniej na ostatnie dwie akcje w wykonaniu Mushidiego:

Chłopak ewidentnie ma dar od Boga. 21:19 dla Aachen i w efekcie z rozgrywkami pożegnał się najbardziej utytułowany, ale kompletnie przebudowany zespół z Nowego Sadu.

Grupa D

Serbowie z Ub to chyba Ubańczycy, nie? Bo przecież nie Ubecy 🙂 W każdym razie potrafią grać. Na początek rozłożyli na części pierwsze Portorykańczyków z San Juan (21:12), a potem minimalnie wygrali z amerykanami z Princeton (19:18). Awans w kieszeni. W meczu o wszystko było wszystko, łącznie z dogrywką. A przecież na 10 (słownie: dziesięć) sekund przed końcem Amerykanie prowadzili 17:14!!!

Angel Matias for the win! Kolejny gracz którego warto zapamiętać. 29 lat, 194 cm wzrostu, studiował w USA, grał w NCAA w barwach Georgia Southern Eagles, startował w drafcie do NBA w 2015 roku, bez powodzenia. San Juan wygrywa 19:17 i wyrzuca doświadczonych Amerykanów za burtę.

Ćwierćfinały

Faza play-off rozpoczęła się od mocnego uderzenia. W meczu Antwerpii z Aachen o końcowym rezultacie również decydowała dogrywka…

…którą wygrali Belgowie (21:20). O graczach z Aachen na pewno jeszcze usłyszymy!

W drugiej parze Serbowie z Ub nie dali żadnych szans Austriakom z Graz. 21:8 w 5,5 minuty, nie stracicie wiele czasu a dużo możecie się nauczyć:

Kolejny mecz to znów thriller. Wyrównany do samego końca, w roli głównej znów Angela Matias! Ależ ma rękę ten “Anioł”!

Mistrzowie olimpijscy odpadają w ćwierćfinale po porażce z San Juan (20:21). SENSACJA!

W ostatnim meczu o strefę medalową Stefan Kojic z Liman aplikuje Nowojorczkom z Harlemu 14 punktów (w tym 5 “dwójek) i Serbowie pewnie wygrywają 21:15.

W półfinałach mamy więc dwie drużyny z Serbii.

Półfinały

Ub to jednak zbyt wiele dla zmęczonych Belgów z Antwerpii. Zdecydowało ostatnie półtorej minuty:

Ub wygrywa 20:16 i melduje się w finale, czekając spokojnie na kolegów z Liman, rozstawionych przecież z numerem 1.

Jednak doświadczony Gilberto Clavell i Angel Matias mają inne plany… i realizują je krok po kroku!

Po wyeliminowaniu Łotyszy kolejną ofiarą Portorykańczyków padają liderzy rankingu World Tour – Serbowie z Liman. 20:18 dla San Juan, w finale zagrają z Ub!

Finał

Gilberto Clavell niemal w pojedynkę ograł zespół z Ub z doświadczonymi Majstorovicem i Stojaciem! Patrzcie, tak właśnie należy grać 1:1, tyłem do kosza. Choć trzeba przyznać, że “Maestro” walczył jak na mistrza przystało:

21:13 wygrywa San Juan i zgarnia wszystko! NIESAMOWITE!!

Drużyna która była o 10 sekund od odpadnięcia z turnieju dzień wcześniej zgarnia wszystko!! Przed turniejem byli rozstawieni z numerem…12. I jak tu nie kochać 3×3??

Zespół z Puerto Rico nie wziął się znikąd. Wygrali już kiedyś turniej w cyklu World Tour, dawno i daleko, w 2012 roku w Miami. Założymy się, że w tym roku drugi raz im się nie uda? 🙂

MVP turnieju został wybrany autor trzech buzzer-beaterów – Angelo Matias ze zwycięskiej drużyny San Juan – gratulujemy! Jego kolega z drużyny Gilberto Clavell był najlepszym strzelcem, zdobył 40 punktów.

Najlepsze 10 akcji turnieju:

Konkurs wsadów wygrał nasz Piotr “Grabo” Grabowski, a w konkurencji rzutów za dwa triumfował Craig Moore (Princeton, USA). Brawo Grabo!

Za tydzień kolejny turniej World Tour, tym razem w węgierskim Debreczynie. Zagra w nim m.in. zespół z… Warszawy. Skład – Pawłowki, Rduch, Zamojski, Hicks – może znacie? Trzymamy kciuki 🙂

Fot. fiba.com

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*