To były pierwsze w historii mistrzostwa Ameryk w koszykówce 3×3. Ciekawe, widowiskowe, elektryzujące – krótko mówiąc bardzo udane!
Turniej rozegrano 12-14 listopada w słonecznym mieście Miami. Fajnie tam, prawda?
Co ciekawe, zarówno wśród kobiet i mężczyzn pary finałowe były identyczne. Również czwarte, znienawidzone przez sportowców miejsce, zostało w obu wypadkach zajęte przez reprezentacje tego samego kraju… ale nie uprzedzajmy faktów.
Panie
Zarówno kobiety jak i mężczyźni rywalizowali w standardowym formacie – cztery grupy po trzy drużyny, dwie awansują do fazy play-offs. Rozpoczęło się od rundy kwalifikacyjnej, w której odpadły Jamajki, ustępując rywalkom z Gwatemali i Gujany. Różnice były minimalne, każda drużyna skończyła z bilansem 1-1.
Grupa A
Kanadyjki poza zasięgiem, Urugwajki tłem dla pozostałych. Awans drużyny klonowego liścia i Portoryko.
Grupa B
Ouć! De-kla-sa-cja. Demonstracja siły. Demolka. W sumie 3D 😉
Grupa C
Pewny awans Chile. Gujana, która awansowała z kwalifikacji, zaznaczyła swoją obecność ale nie dała rady Meksykowi.
Grupa D
Również tutaj wyżej rozstawione drużyny nie dały szans dokoptowanej w ostatniej chwili Gwatemali. Brazylijki raczej poza zasięgiem.
Ćwierćfinały
Tylko jeden z czterech meczów był w miarę wyrównany:
Portoryko pokonuje Chile 15:13, USA wygrywa z Dominikaną 21:7, Brazylia ogrywa Argentynę 21:8 a Kanada deklasuje Meksyk 20:6.
Półfinały
Nie spodziewaliśmy się aż takiej przewagi Brazylijek nad Kanadyjkami. Warto obejrzeć starcie dwóch szkół koszykówki, tym razem górą zdecydowanie południowoamerykańska żywiołowość:
W drugiej parze Portoryko nie miało zbyt wiele do powiedzenia przeciwko USA. 21:11 dla Amerykanek.
Mecz o trzecie miejsce
Świetny mecz Paige Crozon, zdobyła połowę punktów swojej drużyny. Zasłużony brąz dla Kanadyjek.
Finał
Faworyt mógł być tylko jeden. I nie zawiódł. Brionna Jones (190 cm, 25 lat, 104 kg) poradziłaby sobie w większości turniejów grając z mężczyznami. 21:9 w finale dużej imprezy nie zdarza się często, ale dominacja USA była ogromna.
Poza złotym medalem Brionna zgarnęła też statuetkę MVP i tytuł królowej strzelców.
Razem z nią trójkę turnieju stworzyły Michelle Plouffe z Kanady i Sassa Fausto Goncalves z Brazylii. Gratulacje!
Panowie
Wśród mężczyzn było więcej chętnych na grę, stworzono dwie grupy kwalifikacyjne, z każdej awansował jeden zespół. Tym razem kibice na Jamajce mieli się z czego cieszyć – dwie wyraźne wygrane i pewny awans. W drugiej trójce każdy zespół wygrał jeden mecz, decydowała średnia punktów – w efekcie awansowali Gwatemalczycy.
Grupa A
Rozstawieni z jedynką Amerykanie rozstawiali swoich przeciwników po kątach. Urugwaj wyraźnie gorszy od Meksyku.
Grupa B
Dwa zaskoczenia! Pierwszym był Steve Sir, który zapowiadał że kończy karierę, a jednak wrócił. Stary człowiek i może. Kto z Was ma taki nadgarstek? Ten pan ma 39 lat. Tylko popatrzcie – oddał siedem rzutów za dwa punkty, trafił… wszystkie siedem z nich!
Bring him to Miami, you get a Heat check 🔥
🇨🇦 @SteveSir1 goes full on Duncan Robinson, 7/7 behind the arc in @CanBball's win over 🇱🇨 #3x3AmeriCup pic.twitter.com/deAFqEV9hu
— FIBA3x3 (@FIBA3x3) November 13, 2021
Panowie z Saint Lucia uczą się bardzo szybko. Szczególnie Troy Louison, zdobywca 13 punktów w meczu z Argentyną. Wygranym przez zespół z wyspy, która nie ma nawet polskiej nazwy… a może ma?
Końcowa tabela:
Grupa C
Brazylijczycy pokazali że są mocni. Świetna gra Jamajczyków, którzy weszli z kwalifikacji! Oni naprawdę potrafią grać, sami zobaczcie. Bob Marley lubi to!
W tyle tabeli Chile.
Grupa D
Czekaliśmy na mecze ulubionego Portoryko i nie zawiedliśmy się. Jak zwykle w najważniejszym meczu zwyciężyli o włos, 21:20. Zapamiętajcie ten wynik. 12 punktów (sześć “dwójek”) TJ Fernandeza. W meczu Diego Moquete – Gwatemala 12:4 dla tego pierwszego. To nazwisko też zapamiętajcie.
Ćwierćfinały
Trzeba przyznać, że faworyzowani Amerykanie musieli się w play-offs naprawdę postarać. Najpierw trafili na Jamajczyków, sensację turnieju. Gdyby nie mieli w swoim składzie Charlie Browna Juniora, mogłoby być różnie…
W drugiej parze też nie brakowało emocji. Portoryko minimalnie (oczywiście) lepsze od Saint Lucia, a właściwie od Troya Louisona, zdobywcy 13 punktów (znowu!), świetny mecz:
Jak wiecie staramy się nie wrzucać słabych spotkań, ale w ćwierćfinałach takich prawie nie było. Mecz Kanady z Dominikaną też był świetny. Czy Steve Sir jeszcze zagra w reprezentacji? Głupio kończyć karierę porażką 😉
W ostatniej parze Brazylia zdecydowanie lepsza od Meksyku.
Półfinały
Tak się zaczyna mecz! Angel Matias robił co mógł, ale USA nie dał rady. Kawał dobrej koszykówki:
W drugiej parze wysocy i silni Brazylijczycy byli faulowani przez rywali z Dominikany aż 10 razy. Pozwoliło im to utrzymywać bezpieczną przewagę przez cały mecz:
Mecz o trzecie miejsce
Co za rewanż za spotkanie w grupie! Identyczny, choć odwrócony wynik:
Brawa dla Dominikany, szkoda Portoryko, ale i tak pokazali kawał dobrej koszykówki, jak zwykle zresztą.
Finał
Charlie Brown Jr. (z NBA), Kareem Maddox (z PLK), Canyon Barry (z tych Barry’ch) i Trey Bardsley (z Harlem Globetrotters) pierwszymi zwycięzcami AmeriCup!
Gratulacje!
Tak wyglądała cała drabinka play-offs:
Najbardziej wartościowym zawodnikiem wybrano Charliego Browna Juniora (24 lata). Razem z nim najlepszą trójkę turnieju stworzyli André Ferros z Brazylii i Diego Moquete z Dominikany. Tytuł króla strzelców trafił do TJ Fernandeza z Portoryko. Trzeba przyznać że panowie stworzyli niezłe show, już nie możemy się doczekać kolejnych mistrzostw Ameryk, a Wy?
Fot. fb.com/FIBA3x3, fiba.basketball/3x3Americup
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!