Amsterdam wygrywa finał World Tour 2024. Worthy de Jong bogiem 3×3.

Finał okazał się kopią finału Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Te same drużyny, dogrywka, rzut za 2 na zwycięstwo de Jonga… Celny!

Turniej w Hong Kongu był prawdziwą ucztą koszykówki w wydaniu FIBA3x3. Sędziowie zrobili wszystko, aby popsuć kibicom i zawodnikom to święto, ale (chyba) im się nie udało. Najlepszą inwestycją, jaką FIBA może zrobić w 2025 roku, jest intensywny program szkoleniowy dla arbitrów. Nie mamy co do tego wątpliwości. Skupmy się jednak na grze.

Holendrzy, którzy w tym sezonie wygrali dosłownie WSZYSTKO, przegrali swój pierwszy mecz w turnieju. Pobił ich nieśmiertelny, będący jak wino, przesympatyczny snajper Steve Sir. Zobaczcie jak kończy 42-letni Kanadyjczyk grający w barwach zespołu z Ułan Bator:

Po fazie grupowej byliśmy pewni, że w finale znajdzie się któraś z drużyn serbskich (Ub lub Partizan, wcześniej w bratobójczym pojedynku z nimi odpadli weterani z Liman) lub amerykańskich (niemal bezbłędnie grające Miami – 2 straty w 2 meczach lub Princeton). Gracze Princeton grali sensacyjnie, weszli do turnieju głównego z eliminacji a po pierwszym dniu byli jedyną drużyną bez porażki! To pokazuje jak zacięte i wyrównane były niemal wszystkie mecze wielkiego finału.

Przy okazji, warto obejrzeć mecz decydujący o zwycięstwie w grupie kwalifikacyjnej, to właśnie te rzuty weteranów Kruminsa i Huffmana zdefiniowały nam kształt dużej części turnieju głównego:

Tak wyglądała tabela przed fazą play-offs – ofiarą graczy z Princeton padli m.in. Austriacy z Wiednia, tegoroczni mistrzowie Europy. Może ulegli magii nazwisk, grając z zespołem mającym w składzie Nasha, Butlera i Caruso każdemu trzęsłyby się nogi, czyżn’t?

Z kolei po fazie ćwierćfinałów byliśmy pewni, że kompletnie się pomyliliśmy 🙂 Odpadły wszystkie zespoły, które typowaliśmy do awansu! Liderów tegorocznego rankingu i odwiecznych faworytów wszystkich turniejów – Serbów z Ub – załatwił Sami Wiecie Kto. To był niesamowity bezpośredni pojedynek gracza będącego liderem światowego rankingu (Strahinja Stojacic) i gracza ogłoszonego właśnie MVP całego sezonu (Worthy de Jong).

Jeśli macie czas na obejrzenie tylko jednego meczu – obejrzyjcie ten, najlepsze zaczyna się od połowy, kiedy obie drużyny wykorzystały już limit fauli:

Pozostałe mecze ćwierćfinałowe były niewiele mniej wyrównane. Wszystkie kończyły się różnicą 1-2 posiadań. W półfinałach przewagi były już bardziej wyraźne, a w efekcie końcowym okazało się, że finał finału WT będzie rewanżem za finał IO w Paryżu. Przeciwko sobie znowu stanęli Francuzi (Paryż) i Holendrzy (Amsterdam).

Finał też trzeba obejrzeć, choć sędziowanie zniszczyło to przednie widowisko niemal całkowicie :(. Został rozstrzygnięty dwukrotnie, najpierw wygrali Francuzi. Frank Seguela trafił bardzo trudny rzut z dystansu i Paryżanie eksplodowali z radości.

Rewanż udany, 60 tys. dolarów w kieszeni! Jednak challenge Amsterdamu okazał się wygrany. Seguela nadepnął na linię! Dogrywka!

W dogrywce WSZYSCY na świecie wiedzieli do kogo trafi piłka w decydujących akcjach. W finale skręcił kostkę, w półfinale otrzymał mocny cios łokciem w nos (od Litwina), w finale jeszcze mocniejszy w szczękę (od Francuza). Ale grał. Wiedzieliśmy co zrobi. A on, MVP World Tour 2024, mistrz olimpijski, ten który zrobił to już wiele razy, w tym kilkukrotnie w tym turnieju… zrobił to ponownie.

Mistrz.

Fot. fiba.3×3.com

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*