Łotysze znów najlepsi! Świetny masters w Meksyku

Drugi z rzędy triumf zespołu z Rygi. Ponownie zachwycili nas Portorykańczycy. Było ciekawie!

Pod koniec wyczerpującego sezonu kilka drużyn pokazuje naprawdę wieeeelkie cojones, ale żadna nie robi tego tak efektownie jak San Juan 🙂

Poziom World Tour się wyrównuje, sportowo i geograficznie. Coraz lepiej się to ogląda, pojawia się coraz więcej prawdziwych gwiazd, a mecze decydują się naprawdę klasowymi zagraniami. Zapraszamy na relację.

Kwalifikacje

Tym razem mieliśmy aż dwie grupy kwalifikacyjne, co ciekawe w jednej z nich wystąpili późniejsi zwycięzcy turnieju. To pierwszy taki przypadek od wielu lat. Drużyny z Portoryko i Brazylii raczej jako tło:

Litwini również mieli przewagę doświadczenia. Lokalny folklor walczył dzielnie, choć przewaga talentu była po stronie Amerykanów. Nie pierwszy raz jednak streetballowcy nie poradzili sobie w odmianie FIBA3x3. Pierwsze koty za płoty.


Grupa A

Tak się ogrywa najlepszy zespół świata. Brawa dla Mongołów!

I spokojnej podróży do domu 😉 Riga-Runa 22:14, Runa-Ułanbator 21-13.


Grupa B

Tu walka była na noże. Mocny mecz pomiędzy Rosjanami i Serbami też zakończył się minimalną różnicą:

Szkoda Holendrów, zabrakło im niewiele, a grali naprawdę ładnie. Przegrali z Liman 15:21 i wygrali z Gagarinem 19:18.


Grupa C

Najciekawsza grupa. Nieobliczalni Amerykanie, zawsze solidni Litwini i zwycięzcy Mastersa w Lozannie:

San Juan wygrywa Masters w Lozannie! Kto by się spodziewał?

Udowodnili że nie był to przypadek. To się ogląda. Angel Matias na prezydenta Portoryko!

Przyznacie, aby wygrać dwa mecze, jeden po drugim, oba wynikiem 21:20 – trzeba mieć… mocne nerwy, umiejętności i odrobinę szczęścia 😉

W spotkaniu decydującym o drugim miejscu w grupie Sakiai lepsze od Omaha – 22:15.


Grupa D

Miejscowi Don Pedros byli tylko tłem dla dwóch pozostałych zespołów. Przegrali z Lozanną 8:22, a potem z Dżuddą 15:22. O pierwszym miejscu w grupie zadecydował świetny mecz:

Końcowa tabela:


Ćwierćfinały

Dwa brzydkie i bardzo zacięte mecze których nie chcecie oglądać to wygrana Dżuddy z Liman (21:15) i San Juan z Runą (Rosjanie) 15:14.

Pozostałe gry to z kolei wyraźne wygrane – Rygi z Siakai (21:15) i Gagarina z Lozanną (20:14).


Półfinały

Dwa najciekawsze zespoły tego cyklu WT zmierzyły się w walce o finał:

Górą, ku uciesze miejscowych, Latynosi.

Z kolei w drugiej parze mieliśmy rewanż za finał igrzysk w Tokio:

Nieudany. Rosjanie są jednak mocni, srebro w Japonii to nie był przypadek.


Finał

Nauris Miezis wkleił na początku trzy dwójki i ustawił mecz. Ale i tak warto obejrzeć, szczególnie że nie był długi:

Zespół z Rygi wygrywa drugi raz z rzędu, czyżby znów idealnie trafili ze szczytem formy? A może po prostu są poza zasięgiem innych? Przekonamy się w wielkim finale tegorocznego World Tour, już 17-18 grudnia.


MVP turnieju został Karlis Lasmanis, król strzelców, ex-equo z kolegą z zespołu, Miezisem. Gratulujemy!


Top5 akcji turnieju:

W wielkim finale World Tour 2021 zmierzą się (wybaczcie, że po angielsku):

  1. Riga (LAT),
  2. Ub (SRB),
  3. Liman (SRB),
  4. Amsterdam Talent&Pro (NED),
  5. Antwerp (BEL),
  6. San Juan PCI Group (PUR),
  7. Jeddah (KSA),
  8. Sakiai Gulbele (LTU),
  9. Gagarin (RUS),
  10. Princeton (USA),
  11. Graz (AUT),
  12. Lausanne Sport (SUI).

Kogo macie?

Fot. worldtour.fiba3x3.com

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*