Chengdu Masters dla Czerwonego Dworu, Zamoj lepszy od Jokica

Litwini z Raudondvaris triumfują. Drugi z rzędu finał drużyny z Amsterdamu. Debiut Przemysława Zamojskiego w barwach Lozanny.

Ostrzegamy, będzie dużo dobrych meczów do obejrzenia! Lepiej zaparzyć sobie coś, żeby nie zaschło w gardziołku 😉

Faza grupowa

Pierwszy dzień należał do dużych chłopców: Fabian Giessmann (Bonn), Jonathan Dubas (kolega Zamojskiego z drużyny), Dianliang Zhang (Chongming) byli nie do zatrzymania. Szczególnie ten pierwszy, który zdominował statystyki pierwszego dnia. Jeśli czytacie nas regularnie, to powinniście już dobrze znać pana Fabiana, mistrza świata i zawodowego MVP. Giessmann regularnie robi takie rzeczy starszym kolegom:

Niestety (dla widowiska), drużyna Fabiana – Bonn – odpadła już na tym etapie rozgrywek, przegrywając oba mecze z Serbami z Ub i Serbami z Hangzhou. Zobaczcie jaka jest skala dominacji tego 19-latka – to statystyki po pierwszym dniu turnieju:

 

 

 

 

 

 

Przynajmniej jeden mecz tego jegomościa naprawdę musicie obejrzeć. To, naszym zdaniem, tzw. “statement game”. Przyszłość koszykówki 3×3 zmierzyła się z jej historią, najbardziej perspektywiczny zawodnik z najbardziej utytułowanymi, miłego oglądania:

W pozostałych rozstrzygnięciach grupowych nie było raczej sensacji, ale na dwa zespoły zdecydowanie warto zwrócić uwagę. Występujący pod flagą Chin, reprezentujący Hangzhou (niewielka chińska mieścina, 7 milionów mieszkańców), a co za tym idzie mocno dopingowani przez miejscowych kibiców gracze z Serbii, w pierwszym meczu zdemolowali kolegów z Ub, a w drugim stworzyli świetne widowisko grając przeciwko Niemcom z Bonn:

 

Coraz bardziej podoba nam się również japoński zespół Shinagava. Wygrany przez nich challenger najwidoczniej nie był przypadkiem! W tym turnieju przegrali minimalnie dwa mecze, oba z graczami mającymi w CV złoto igrzysk olimpijskich. Tu w starciu z (również oficjalnie miejscowymi) Łotyszami z Chongming:

Debiut Zamojskiego w FIBA3x3 World Tour 2025

Nas, Polaków, najbardziej interesował jednak debiut Przemysława Zamojskiego. W ten weekend wszyscy byliśmy trochę Szwajcarami, czyżn’t? Tak prezentuje się nowa drużyna naszego najlepszego aktualnie zawodnika 3×3:

Jeśli wydaje Wam się, że na poziomie World Tour wzrost pana Martina może okazać się potencjalnym problemem w obronie to… wydaje nam się, że dobrze Wam się wydaje 🙂

Pierwszy mecz zespołu z Lozanny przeciwko drużynie z Londynu (ale nie tego, który jest stolicą Anglii, tylko dziesięciotysięcznej mieściny w stanie Ohio) był na wyciągnięcie ręki. Szybko złapane faule dały o sobie znać w późniejszej fazie meczu, ale i tak skończyło się dopiero po dogrywce. Gdyby nie nietypowa dla Przemka nieskuteczność rzutów z dystansu (1/10) to wynik byłby zapewne inny:

W drugim meczu, o wszystko, profesor Zamojski (3 pkt, 2 asysty) pięknie ustawił swoich kolegów w końcówce, dzięki czemu dowieźli zwycięstwo do końca bez zbytnich stresów, bijąc zespół Serbów z Vračar, które jest dzielnicą Belgradu. Świetny mecz Jonathana Dubasa – 13 punktów. Wśród pokonanych Igor Jokic – stąd taki clickbaitowy tytuł – wybaczcie, nie mogliśmy się powstrzymać 😉

Po wyjściu z grupy z drugiego miejsca, Lozanna niestety przegrała w ćwierćfinale z drużyną Batmana i Robina (Lasmanis & Miezis) – 13:22. W tym meczu właściwie tylko Zamojski (8 punktów, 3/5 z dystansu, 0 strat) dostosował się poziomem gry do przeciwników, mistrzów olimpijskich z Tokio (wspieranych dwoma naprawdę dobrze grającymi Chińczykami). “Gospodarze” wygrali dość łatwo, ale warto obejrzeć pojedynek Przemka i Miezisa 1 na 1 w samej końcówce spotkania – tak się broni!

 

W ten sposób płynnie przeszliśmy do tego, co tygrysy lubią najbardziej, czyli fazy…

Play-off

Najlepszy ćwierćfinał, bardzo przyjemny dla oka, to rywalizacja między drużynami London i aktualnymi mistrzami olimpijskimi z Amsterdamu:

W dramatycznym półfinale Litwini, a szczególnie Vangelis pokazali jaja i mocne nerwy:

Podobnie zresztą jak w finale przeciwko Holendrom, który też zdecydowanie trzeba obejrzeć.

Zasłużone zwycięstwo drużyny z Raudondvaris Hoptrans, MVP turnieju wybrany zasłużenie przystojniak Evaldas Džiaugys , serdeczne gratulacje!

W naszym zeszłotygodniowym power rankingu pisaliśmy:

no answer for Pukelis so far

…a w ostatniej akcji finału komentator Kyle Montgomery “The Voice” powiedział

Nobody can stop Pukelis!

Chyba czyta 🙂 Co i Wam polecamy! O dziś można się zapisać również pod adresem 3x3newsletter.com.

Żegnamy się (na krótko) i do przeczytania 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*