Trzeci Masters w jednym tygodniu, nie nadążamy z relacjami… wybaczcie 😉 Tym razem dla odmiany jedziemy do… Debreczyna 🙂 Zapnijcie pasy!
Podobnie jak w poprzednim turnieju i tym razem zmagania rozpoczęły się od kwalifikacji, w których zmierzyli się Rosjanie z drużyny Inanomo Moskwa, gracze z Paryża oraz zawodnicy z drużyny Szaki. Najlepsi okazali się Litwini, którzy dość łatwo uporali się zarówno z Rosjanami jak i Francuzami:
Grupa A
W grupie A po raz kolejny występowali rozstawieni z numerem 1 zawodnicy z Limanu, Szwajcarzy z Lozanny oraz drużyna z Ułanbator. Jeżeli ktoś zakładał, że gracze z Limanu odniosą komplet zwycięstw to był w błędzie. Drugi raz na przełomie kilku dni Szwajcarzy zwyciężają z faworyzowanymi Serbami:
Później zgodnie z założeniami Liman zwyciężył z drużyną z Mongolii, a następnie Szwajcarzy w taki oto sposób przypieczętowali zwycięstwo w grupie:
Grupa B
W grupie B też nie brakowało emocji i niespodzianek. Najpierw Szymon Rduch i jego drużyna z Dżuddy pokonała sam Nowy Sad:
Aby następnie, po dramatycznym meczu ulec Rosjanom z drużyny Gagarin:
Ostatecznie, po podliczeniu małych punktów, zwycięzcami grupy okazali się Serbowie, zaraz za nimi Szymon i spółka.
Grupa C
Drugi raz z rzędu w grupie C wystąpili gospodarze z Debreczyna, triumfatorzy poprzedniego turnieju – drużyna z Rygi, jako trzeci tym razem dołączyli do nich zawodnicy z Piranu. Łotysze po rozprawieniu się dość łatwo z Węgrami musieli się sporo napocić aby zwyciężyć ze Słoweńcami:
Ostatni pojedynek w grupie, czyli mecz o wyjście trzymał w napięciu do ostatnich sekund. Gospodarze bardzo dzielnie walczyli, ale tym razem to Piran przechodzi dalej:
Grupa D
Grupa D, trochę niespodziewanie rządzili i dzielili zwycięzcy kwalifikacji czyli drużyna Szaki. Pokonali zarówno Serbski Zemun jak i graczy z Nowego Jorku. W meczu o awans amerykanie okazali się lepsi od Serbów:
Ćwierćfinały
Niestety na ćwierćfinale udział w turnieju zakończyli gracze z Dżuddy. Szymon z ekipą nie sprostali Litwinom z Szaki, przegrywając 17-21. Drugie wyraźne zwycięstwo było udziałem graczy z Limanu, którzy zwyciężyli triumfatorów poprzedniego turnieju – graczy z Rygi w stosunku 21-15. Pozostałe dwa ćwierćfinały decydowały się różnicą jednego posiadania. Polecamy obejrzeć oba! Najpierw Szwajcarzy po świetnym meczu, zakończonym dopiero po dogrywce pokonali minimalnie Słoweńców. Co za końcówka – wow!!!
Drugim godnym uwagi spotkaniem był pojedynek Nowego Sadu z graczami z Nowego Jorku. Dużo nerwów, rzutów wolnych, walki do ostatniego tchu. Ostatecznie decydujący cios zadał Joey King, dając swojej drużynie awans do półfinału. Dusan i spółka coś w tym roku nie w formie 😉 Za to coraz bardziej podobają nam się Amerykanie. Nie tylko efektownie atakują, ale również doskonale bronią. W całym turnieju jako drużyna zaliczyli 11 bloków, druga w tej kategorii drużyna – 6!
Półfinały
W pierwszym półfinale, czyli pojedynku Szwajcarów z Litwinami byliśmy świadkami walki kosz za kosz od pierwszej do ostatniej piłki. Dwójki trafiane seriami przez jednych i drugich mogły się podobać, jednak sam mecz rozstrzygnął się pod koszem oraz na linii rzutów wolnych. Najpierw przy stanie 20-19 dla Litwinów Marco Lehman trafił tylko jeden z dwóch rzutów wolnych, doprowadzając do remisu. Chwilę później piłka pod kosz do najwyższego na boisku Pukelisa i było po meczu. Szaki w finale!
Drugi półfinał, w którym naprzeciw siebie stanęli gracze z Limanu oraz Nowego Jorku był nieco mniej emocjonujący. Serbowie minimalnie bardziej skuteczni, nie popełniający fauli w decydujących momentach i bardziej konsekwentni. Ostatecznie wygrywają 20-17 i awansują do finału:
Finał
W wielkim finale zmierzyli się niepokonani do tej pory gracze z Szaki z Serbami z Limanu. Przypomnijmy, że przed tym meczem bilans drużyny litewskiej wynosił 6-0, ponieważ walkę musieli rozpocząć od kwalifikacji. Być może to właśnie zmęczenie miało znaczenie, a być może to Serbowie lepiej … liczyli?! Litwini punktowali spod kosza, a Stojacic, Kojic, Ratkov i Vasic punktowali zza łuku. Jak wiecie, 2 > 1 i to dwukrotnie! Właśnie dzięki skuteczności dystansowej Serbowie odskoczyli dość szybko na kilka punktów i pewnie utrzymali prowadzenie do samego końca. Szczególnie skuteczny był Stefan Kojic, który w samym finale zdobył 9 punktów, cztery razy trafiając za dwa. Bezdyskusyjne zwycięstwo Limanu, brawa dla Litwinów, dla których był to najlepszy występ od września zeszłego roku, kiedy to zwyciężyli w Mastersie w Edmonton. Zachęcamy do obejrzenia meczu finałowego:
Komplet wyników fazy pucharowej:
Tym razem indywidualnie wszystkie nagrody wędrują do wspomnianego już Stefana Kojica. Zwycięstwo, MVP oraz tytuł króla strzelców – dość udany weekend 🙂
Tradycyjne Top 5 akcji:
Na koniec sprawdźcie jak działa sok z gumijagód A.D 2020. Przed Wami Rafał “Lipek” Lipiński:
Teraz pytanie czy FIBA szykuje coś dla nas jeszcze w tym sezonie? Na razie nic nie wiemy, ale jak się dowiemy to na pewno Wam przekażemy 🙂
Fot. fiba.com
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!