W miniony weekend w mieście Utsunomiya odbył się drugi w tym roku turniej Masters World Tour. Choć nie brakowało emocji, twardej walki, potu i łez to i tak na końcu cieszyli się znów Serbowie. Tym razem Liman zgarnia pełną pulę i zapewnia sobie udział w finale World Tour w Pekinie. Zapraszamy na naszą relację z Japonii – mała zachęta: jest co oglądać 😉
Tym razem turniej główny poprzedziła runda kwalifikacyjna, w której udział wzięły trzy drużyny:
Ostatecznie awans uzyskali Koreańczycy z Gongnam, a z marzeniami musieli pożegnać się zawodnicy z Ułanbatoru oraz gospodarze.
Faza grupowa
W grupie A równych sobie nie mieli rozstawieni z jedynką zawodnicy z serbskiego Liman. W meczu decydującym o awansie do fazy pucharowej zadecydował jeden punkt. Sami zobaczcie jak walczyli Japończycy z graczami z Indii (końcówka niczego sobie):
W grupie B awans wywalczyły drużyny z Piranu i Auckland. Ich bezpośredni pojedynek był zdecydowanie najciekawszym meczem w tej grupie:
W grupie C najlepsza okazała się Zemun. Za ich plecami uplasowali się gracze z Czech. Polecamy obejrzeć oba mecze z udziałem Serbów, oba zakończone różnicą jednego posiadania:
Kolejni Słoweńcy, czyli tym razem drużyna z Ljubljany wygrywa grupę D, zaraz za nimi uplasowali się zawodnicy z Amsterdamu. Właśnie te dwie drużyny zgotowały wszystkim kibicom koszykówki 3×3 nie lada emocje:
Faza pucharowa:
Jeżeli nie mogliśmy narzekać na brak emocji w fazie grupowej to co powiecie na to co działo się w play-offach. Już pierwszy mecz ćwierćfinałowy pomiędzy Limanem a Humplcem mógł zelektryzować każdego fana koszykówki w wydaniu 3×3. Czesi zaczęli od twardej obrony i celnych “dwójek”. Po 3 minutach było 8-1, a minutę później 11-3! Co z tego, skoro po kolejnych dwóch minutach Liman przegrywał już tylko jednym punktem. To co działo się dalej to istne szaleństwo. Kto nie widział MUSI to zobaczyć. Jak dla nas to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – polecamy:
Kolejny ćwierćfinał, kolejne emocje, choć nie tak wielkie jak w poprzednim meczu to jednak do ostatniego gwizdka. Przewaga doświadczenia i warunków fizycznych pozwoliła Słoweńcom z Ljubljany utrzymać prowadzenie do końca, choć ostatni rzut Australijczyków mógł wszystko zmienić:
W trzecim meczu ćwierćfinałowym nie inaczej niż w poprzednich dwóch. Lepiej zaczęli Holendrzy, osiągając pięciopunktową przewagę na początku meczu, ale przeciwnicy nie poddali się i na 4 minuty do końca meczu doprowadzili do remisu. Końcówka meczu to kosz za kosz i twarda walka o każdą piłkę z obu stron. Losy meczu rozstrzygnął równo z syreną Aron Roije:
Ostatnim ćwierćfinał to “spacerek” drużyny Zemun przeciwko Japończykom z Okayamy:
W pierwszym półfinale w pojedynku Serbów ze Słoweńcami górą Ci pierwsi, bez większych problemów Liman melduje się w finale:
W drugim półfinale mała niespodzianka, Holendrzy ogrywają po bardzo zaciętym i twardym meczu ubiegłorocznych zwycięzców Finału Masters, drużynę Zemun:
W wielkim finale było już widać zmęczenie turniejem, szczególnie po stronie zawodników z Amsterdamu. To po rzutach Serbów piłka zdecydowanie częściej wpadała do kosza i to Liman ostatecznie wygrywa turniej w Japonii, a co za tym idzie zapewnia sobie awans do wielkiego finału Masters w Pekinie:
Najskuteczniejszym zawodnikiem turnieju został Bogdan Dragovic z ekipy Zemun, a MVP wybrano Stefana Stojacica ze zwycięskiej drużyny Liman. Gratulacje!
Na koniec Top5 całego turnieju:
A już w najbliższy weekend będziemy gościć w Pradze, gdzie Energa Gdańsk 3×3 będzie się mierzyć w grupie z drużynami z Brna oraz Amsterdamu. W turnieju wezmą też udział m.in. drużyny: Nowy Sad, Liman – kojarzycie? 🙂 Do zobaczenia!
Fot. fiba.com
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!