Już ósmy tydzień z BIG3 za nami, a tym samym to już koniec sezonu regularnego.
Znamy już dwie pary drużyn które zagrają w play-offs, a Was zapraszamy na krótką wizytę w Detroit, gdzie w czterech ostatnich meczach sezonu regularnego wszystko się rozstrzygnęło.
Killer 3’s 40 – Ghost Ballers 50
Zdecydowanym faworytem spotkania byli gracze Killer 3’s i było to widać od samego początku. Skuteczną i dość zróżnicowaną grą szybko wysforowali się na prowadzenie, które w pewnym momencie pierwszej części spotkania wynosiło już 13 punktów (23-10). I w tym momencie coś się zacięło. “Duchy” dzięki serii 11-0 jeszcze przed przerwą odrobili prawie całą stratę, a niedługo po wznowieniu gry odskoczyli rywalom na 10 oczek. Świetnie tego dnia dysponowany był Jonathon Simmons (27 pkt., 3 as.) oraz dzielnie wspierający go Mike Taylor (13 pkt. 4 zb.), którzy we dwójkę zaaplikowali przeciwnikom 7 trójek. Wielka niemoc strzelecka dopadła Killer 3’s, którzy w całym meczu trafili tylko 2 razy zza łuku, słabo (rzutowo) tym razem wypadł Franklin Session (6 pkt., 11 zb., 4 as.), a 15 pkt. Donte Greena tym razem nie wystarczyło. Po tym meczu obie drużyny z bilansem 5-3 z niecierpliwością czekały na rozstrzygnięcia w pozostałych meczach, żeby wiedzieć czy zagrają w drugiej fazie sezonu:
Triplets 50 – Power 43
Arcyciekawie zapowiadające się spotkanie – dokładnie takie było. Na początku spotkania odpalił nie kto inny jak sam Joe Johnson – z pierwszych 15 punktów Triplets, 11 padło łupem Iso Joe. Później pałeczkę przejął Jeremy Pargo (26 pkt. w całym meczu), który raz za razem rzutami z dystansu i bardzo dalekiego dystansu (dwa celne rzuty za 4) dziurawił siatkę kosza strzeżonego przez graczy Power. Ci nie pozostawali dłużni – Royce White (16 pkt., 7 zb.) skuteczny w walce podkoszowej oraz Glen Rice Jr. (12 pkt.) skuteczny na dystansie utrzymywali swoją drużynę w grze. W pewnym momencie zrobiło się naprawdę emocjonująco – najpierw Triplets odskoczyli z wynikiem na 10 punktów (43-33), aby chwilę później (po serii błędów) zaprzepaścić niemal całą przewagę (45-43). Wtedy jednak przypomniał o sobie po raz kolejny Joe Johnson – 5 ostatnich punktów na zakończenie, a w całym meczu solidne double-double: 18 pkt., 10 zb. Triplets kończą sezon na pierwszym miejscu tabeli, Power (w tamtym momencie) jeszcze z iluzorycznymi szansami na awans:
Enemies 51 – Tri-State 38
Mecz wyrównany tylko w pierwszej połowie, wygranej minimalnie przez “Wrogów”. Po przerwie nastąpił “odjazd”, którego głównym prowodyrem był niesamowity (po raz kolejny) Jordan Crawford, który zdobywał punkty na wszystkie możliwe sposoby, w całym meczu uskładał ich aż 25. Tri-State do samego końca nie znaleźli na niego odpowiedzi, nie pomogło 15 pkt. Jasona Richardsona i podopieczni Juliusa Ervinga kończą sezon. Enemies (kto by pomyślał) grają dalej:
Trilogy 51 – Ball Hogs 36
Najważniejszy mecz w historii drużyny Ball Hog. Zaczęło się bardzo wyrównanie, kosz za kosz, punkt za punkt. I kiedy na koniec pierwszej połowy, po dwóch trójkach Jodiego Meeksa wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku… przyszła druga połowa, w którą drużyna trenera Barry’ego przegrała 11-31. Pogrom! Duet Ryan Carter (23 pkt.) oraz Earl Clark (20 pkt., 12 zb., 5 as.) zmiótł przeciwników z parkietu. Nie było czego zbierać, Jodie Meeks z 17 punktami oraz Leandro Barbosa (11 pkt., 5 as.) tym razem nie dali rady, a co za tym idzie zakończyli udział w tegorocznej edycji BIG3:
Ostateczna tabela szóstego sezonu:
Liderzy statystyk indywidualnych:
Tym oto sposobem dobrnęliśmy do końca szóstego sezonu regularnego ligi Ice Cube’a. Już w najbliższą sobotę, w Washington, D.C. w półfinałach zmierzą się:
Jak sądzicie – zobaczymy finał Trilogy – Triplets? Naszym zdaniem tak, ale najpiękniejsze w koszykówce jest to, że przed zakończeniem meczu niczego nie można być pewnym. Już teraz zapraszamy Was na kolejne, przedostatnie już w tym roku spotkanie z BIG3.
Fot. big3.com
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!