3×3 w Polsce umiera?

Może nie umiera, ale na pewno się nie rozwija… I pozbawia się szans na rozwój w najbliższych latach.

Czas płynie, jak wiadomo kto podczas jego upływu się nie rozwija ten się cofa. Sprawdźmy, co działo się w polskiej koszykówce 3×3 przez ostatnie kilka tygodni:

  • W chwili pisania tego artykułu (9 listopada 2024) ostatni news na stronie 3×3.pzkosz.pl ma już prawie 2 miesiące.
  • Ostatni post na profilu PZKosz 3×3 ma grubo ponad miesiąc.
  • Najlepszy Polski zawodnik – Przemysław Zamojski – ostatni raz grał w turnieju FIBA 3×3 w połowie września.
  • Drugi Polak w światowym rankingu – Michał Samsonowicz – w sierpniu (!).
  • Trzeci – Adrian Bogucki – w lipcu.

To były brutalne liczby i fakty, ale może są inne, mniej konkretne, ale bardziej pozytywne informacje? Hmm…

  • Zmienił się prezes PZKosz. Postać poprzedniego jest mocno groteskowa, ale jedno można o niej powiedzieć na pewno: Radosław Piesiewicz bardzo mocno wspierał rozwój polskiego 3×3, nie tylko organizacyjnie i finansowo, ale również werbalnie i obecnością podczas najważniejszych turniejów, za co należy się szacunek. A jak wszyscy wiemy, kibicem pan prezes potrafił być wręcz fanatycznym 😉 Powiązań nowego prezesa z grą na jeden kosz jeszcze nie stwierdzono…
  • Jaki polski sponsor przychodzi Wam do głowy na hasło “koszykówka 3×3”? Założymy się, że Totalizator Sportowy, czyżn’t? Były już prezes tej spółki skarbu Państwa, Olgierd Cieślik, również dał się poznać jako miłośnik naszej ukochanej dyscypliny. Niestety, po wyborach, musiał odejść. Zastąpił go były prezes Poczty Polskiej. Niestety nie wiemy jaki jest jego stosunek do 3×3, ale nie ma to już dużego znaczenia… ponieważ miesiąc temu został odwołany :). Przy okazji, w Totalizatorze Sportowym od początku tego roku zostali odwołani wszyscy dyrektorzy oddziałów terenowych – łącznie 17 osób. Można więc chyba zaryzykować stwierdzenie, że główny sponsor koszykówki 3×3 w Polce ma w tej chwili inne priorytety niż rozwój dyscypliny…

Wystarczy? Nam tak.

I co teraz? Wracamy do stanu sprzed lat? Oddolne inicjatywy, turnieje streetball, słabo opłacani zapaleńcy w roli trenerów kadr narodowych? Turnieje zdominowane przez koszykarzy amatorów?

W sumie dlaczego nie… to były piękne lata, wspominamy je z rozrzewnieniem.

A że nie będzie sukcesów? Trudno, nie tylko w tej dziedzinie życia. Taki mamy klimat.

Trzymajcie się, głowy do góry, myślmy pozytywnie i do zobaczenia na turniejach.

Jeśli nie w Polsce, to za granicą.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*