Lasmanis i Ryga triumfują w Hungary Masters

Jak nie było Mastersów to przez 10 miesięcy. Jak już są to 3 w trakcie jednego tygodnia! Zapraszamy na drugą wizytę w Debreczynie…

Tym razem zmagania rozpoczęły się od kwalifikacji, w których zmierzyli się Rosjanie z drużyny Gagarin, słoweński Piran oraz Belgowie z Antwerpii. Zwycięsko z tej trójstronnej potyczki wyszli Słoweńcy, którzy wygrali oba swoje mecze. Najciekawiej było w pojedynku Piranu z Antwerpią:

Grupa A

Ze szczególną uwagą obserwowaliśmy mecze w grupie A, a to z powodu Szymona Rducha, który kolejny już sezon reprezentuje barwy drużyny z Jeddah zaliczając kolejne występy w turniejach najwyższej rangi. Przeciwnicy nie byle jacy, bo sam Liman oraz doświadczeniu Szwajcarzy z Lozanny. Na pierwszy ogień Serbowie, mecz zakończony dogrywką i zwycięstwem… Maksima Kavacevica:

Później dość nieoczekiwanie Liman uległ Szwajcarom, więc w ostatnim meczu wszystko miało się rozstrzygnąć:

I rozstrzygnęło – jeden zdobyty punkt więcej przez Serbów i drużynę Szymona sprawił, że to Szwajcarzy pierwsi zaczęli pakować buty do torby 🙂

Grupa B

W grupie B pełna dominacja Nowego Sadu. Dwa mecze – dwa zwycięstwa. Bilans punktów: 42-13. Jakieś pytania? Drugie miejsce dla graczy z Ułanbatoru, którzy w meczu o awans okazali się lepsi od Czechów z Humpolca:

Grupa C

W grupie C wystąpili gospodarze z Debreczyna, ale niestety z powodu kontuzji udało im się rozegrać tylko jeden mecz – przeciwko Rydze. Zapewne domyślacie się kto wygrał 😉 Trzecią drużyną w tej grupie byli Serbowie z miasta Ub (okręg kolubarski gdybyście nie znali). I tu mała niespodzianka. Tak ogrywa się faworyzowanych Łotyszy:

Grupa D

Grupa D, podobnie jak kilka dni temu padła łupem graczy z Nowego Jorku. O drugie miejsce walczyli Litwini z Szaki oraz zawodnicy z Piranu. Ostatecznie górą Ci drudzy:

Ćwierćfinały

Z ćwierćfinałów wybraliśmy dla Was dwa naszym zdaniem najciekawsze mecze. Na początek zobaczcie jak łatwo Liman został pokonany przez Łotyszy. Porażka z Lozanną w grupie chyba nie była przypadkiem, a może po prostu większość sił zostawili w finale z ostatniej niedzieli:

Drugim godnym uwagi spotkaniem był pojedynek Nowego Sadu z graczami z Piranu. Serbowie prowadzili w pewnym momencie 9-2, ale niedługo potem na tablicy wyników widniał remis po 11.  Walka trwała do ostatniej piłki, która należała jednak do Serbów:

W pozostałych dwóch meczach ćwierćfinałowych swoje meczy wygrali Amerykanie (po pokonaniu Ułanbatoru) oraz Serbowie z Ub, którzy rozprawili się z “naszymi” grazcami z Dżuddy.

Półfinały

W pierwszym półfinale, czyli pojedynku Łotyszy z Amerykanami Ci pierwsi prowadzili od początku do końca, kontrolowali wynik i nie pozwolili zbliżyć się Nowemu Jorkowi na mniej niż 3 punkty. Skończyło się 21-15, pewny awans do finału graczy z Rygi:

Drugi półfinał czyli pojedynek dwóch serbskich drużyn mógł się podobać. Zażarta walka od pierwszej do ostatniej minuty, twarda obrona, celne rzuty. Różnicę w tym spotkaniu zrobił niejaki Miroslav Pasajlic, którego dwie celne dwójki w końcówce spotkania rozstrzygnęły mecz na korzyść drużyny Ub. Nowy Sad po raz drugi z rzędu lekko zawodzi…Koniecznie obejrzyjcie:

Finał

Wielki finał, czyli rewanż za pojedynek grupowy, w którym przypomnijmy Serbowie wygrali z Łotyszami. Chociaż to gracze z Rygi dyktowali warunki od początku spotkania, Serbowie nie odstępowali ich na więcej niż pół kroku. Mecz trzymał w napięciu do samego końca, po celnych dwójkach graczy z Ub na tablicy wyników widniał wynik 20-20. Ostatnie zdanie należało jednak do Rygi a konkretnie Naurisa Miezisa, który sytuacyjnym rzutem z okolic linii rzutów wolnych dał upragnione zwycięstwo swojej drużynie. Brawa dla Serbów za walkę, świetny cały turniej, nie mniej jednak tym razem Łotysze byli jednak jeszcze lepsi. Gratulacje!!!

Komplet wyników fazy pucharowej:

Swoją trzecią statuetkę MVP zabrał do domu Karlis Lasmanis, tytuł króla strzelców tym razem dla Joeya Kinga z Nowego Jorku. Gratulujemy!

Na koniec najlepsze akcje turnieju:

Kolejny Masters już…w piątek i sobotę. Ależ nas rozpieszczają w tym tygodniu 😉 Do zobaczenia!

Fot. fiba.com

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*