Ruszył sezon World Tour 2025! Pierwszy challenger za nami

FIBA3x3 World Tour 2025 Baoding Challenger Hayate Suzuki

Rozegrany w chińskim miasteczku Baoding turniej wygrali dwaj Japończycy, Serb i Słoweniec z drużyny Shinagawa . Oto nasze obserwacje.

Batman (Lasmanis) i Robin (Miezis) znów w formie! Mitch Hahn szaleje. Worthy de Jong zmienił fryzurę, ale nie grę. Nie dał jednak rady dwóm Łotyszom wymienionym na początku. Z bardzo dobrej strony pokazał się team z Barcelony, że tak zrymujemy. Zapamiętajcie nazwisko Jan Demsar – MVP tego turnieju.

Przebieg gry

W fazie grupowej nie było większych niespodzianek. Faworyci w większości wygrywali swoje mecze, choć czasem nie bez trudu. Dwa dość eksperymentalne składy z Francji pożegnały się z turniejem już na tym etapie rozgrywek. Widać, które kraje w 2025 roku będą mocno inwestować w 3×3, w przeciwieństwie do Polski: zarówno Holendrzy, Francuzi jak i Hiszpanie byli reprezentowani przez 2 drużyny w pierwszym turnieju World Tour tego sezonu.

Od ćwierćfinałów zaczęły się jednak (z naszej perspektywy) mocno nieprzewidywalne rozstrzygnięcia. Tak chyba należy określić porażki obu drużyn holenderskich z zespołami (teoretycznie) azjatyckimi.

Teoretycznie, bo zespół Chongming w składzie miał dwóch mistrzów olimpijskich z Łotwy – Lasmanisa i Miezisa, może znacie? Ich dwóch chińskich kolegów z drużyny to jednak tylko solidne wsparcie, w najlepszym wypadku… Sami zobaczcie ich spotkanie z Amsterdamem – czyli również mistrzami olimpijskimi 🙂

 

Za to w zespole z Japonii role są podzielone po równo, obaj samurajowie naprawdę dużo wnoszą do drużyny i przyjemnie się ten zespół ogląda. Tu w pojedynku z Miami:

Finał z Liman rozstrzygnął Hayate Suzuki (na zdjęciu tytułowym), nie pękając na linii rzutów wolnych. Nadaliśmy mu już nawet przydomek – Bluetooth – myślicie że się przyjmie?

Występy indywidualne

Na koniec kilka spostrzeżeń:

Mitch “Big Cinnamon” Hahn wygląda świetnie. Chyba przypakował trochę w przerwie, z dystansu dalej rzuca celnie, oto jak zakończył niesamowity come-back w meczu z Barceloną. Miami przegrywało już 15:20!

Skoro jesteśmy już przy Amerykanach, to wygląda na to, że Andrew Kelly dobrze się w ten zespół wpasował. W ruchach trochę elektryczny, przypomina nam… Jeremy’ego Sochana, ale grać na pewno potrafi.

Jeśli się przypadkiem zastanawialiście to… Nauris Miezis wciąż to ma!

Zresztą Karlis Lasmanis też. Obaj są w formie, wyglądają świeżutko i rzucają czyściutko. Z kolei Worthy de Jong grał w Baoding jakby trochę zardzewiały, ale i tak górował nad wszystkimi jeśli chodzi o technikę.

Poziom World Tour ciągle rośnie, wszystko wskazuje, że będzie tak również w tym sezonie. Kilka lat temu ten turniej nie byłby challengerem, tylko dobrze obsadzonym mastersem… I oby tak dalej! 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Fot. fiba3x3.com

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*