Kilka spostrzeżeń na gorąco, z tego ważniejszego EuroCup – przynajmniej dla nas. Plusy, minusy i przewidywania.
Turniej rozpoczął się z opóźnieniem… i dobrze, bo dolecieliśmy idealnie na początek, czyli na mecz Polek z Niemkami:
Niestety wyraźnie przegrany przez naszą kadrę. Chwilę później jednak wyszło słonko, a ostatni mecz dnia skończył się bardzo szczęśliwie dla nas:
Gramy dalej, w sobotę dzień przerwy, w niedziele mecz z Azerbejdżanem (patrz niżej)!
Pozwólcie, że resztę spotkań grupowych Pań i Panów pominiemy, skupimy się tylko na kilku plusach i minusach ME w Kopenhadze, które rzuciły nam się w oczy. Na szybko, subiektywnie, ale za to z pierwszej ręki i pierwszego rzędu:
Plusy:
+ boisko rozłożono w najlepszym możliwym miejscu – Ofelia Plads. Otoczone wodą z trzech stron, w sercu turystycznego serca stolicy Danii – robi niesamowite wrażenie i ma świetny klimat. Dodatkowo wokół trwa festiwal Copenhagen Street Days – co nie pomaga się skupić, ale dodaje kolejne punkty do jedwabistości 🙂

+ Serbowie i Holendrzy grają na niesamowitym poziomie energii, ich obrona jest tak intensywna, że trudno to opisać. Transmisja na YouTube na pewno tego nie oddaje. Efekt: obie drużyny kończą fazę grupową bez porażki.
+ kobieca reprezentacja Azerbejdżanu najlepszą drużyną pierwszego dnia. Azerki rozbiły Francję (!) i Ukrainę. A teraz czekają na Polki… Trudną przeprawę będzie miała Weronika Telenga pod koszem.
Minusy:
– w Danii, czyli kraju, który nie interesuje się koszykówką w ogóle, wejście kibiców na turniej nie tylko jest płatne (rzadkość), ale do tego drogie! Ponad 100 PLN za dwugodzinną sesję. To nie jest droga do popularyzacji koszykówki 3×3, zdecydowanie 🙁 Trybuny są puste, nawet podczas meczów godpodarzy!
– aktualni wicemistrzowie świata, Szwajcarzy, są już poza turniejem! Odprawieni przez Serbów (zgodnie z planem) i Włochów (którzy chyba idą śladami Hiszpanów i zaczęli traktować 3×3 poważnie) udowodnili niestety, że był to trochę przypadek, trochę fart, a trochę dyspozycja dnia… Ale srebra MŚ nikt im już nie odbierze.
– brak największych gwiazd: Worthy De Jong, Karlis Lasmanis, Franck Seguela nie dojechali. Podobnie jak nasza męska kadra… Na trybunach siedzi za to prezes Radosław Piesiewicz z całą rodziną i mocno kibicuje 🙂 I to się chwali!
Lecimy oglądać dalej, dziś będzie się działo! Paaa…
Fot. fiba3x3.com



Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!