Pierwsze miesiące roku 2025 w Polsce i na świecie

Po dłuższej przerwie warto przyłożyć oko i ucho tu i tam. Co słychać i widać pod jednym koszem?

Eksperymentujemy z nowym formatem i podsumujemy sobie pierwszy kwartał sezonu 2025. Co przyniosły kibicom 3×3 styczeń, luty i marzec? Czy to będzie chudy rok? To zależy gdzie 🙂 Ale jedźmy po kolei, jako patrioci zaczynamy oczywiście od wiadomości krajowych.

Polska

Najważniejszym i  jedynym wartym wspomnienia wydarzeniem był finał Polskiej Ligi Koszykówki 3×3. Mężczyzn. Tylko mężczyzn – kobiecą ligę odwołano “na prośbę Klubów ORLEN Basket Ligi Kobiet w związku z problemami ze skompletowaniem składów w zaplanowanym terminie”. Dla przypomnienia: Polki znajdują się na wysokim, 8 miejscu w klasyfikacji federacji FIBA3x3. Chyba już niedługo. Panowie są na miejscu 18.

Zawirowania polityczne odbiły się chyba na finansach PZKosz, w powietrzu daje się wyczuć wyraźnie zmniejszenie stężenia pieniędzy sponsorów na metr sześcienny… Na szczęście na boisku nie ma zbyt wielu zmian, bo można by się pogubić całkowicie.  Same znajome twarze, bardzo zresztą zasłużonych postaci:

  • Paweł Pawłowski, Szymon Rduch, Marcin Zarzeczny we Włocławku.
  • Michael Hicks w Ostrowie Wielkopolskim
  • Arkadiusz Kobus, Michał Wojtyński w Legii Warszawa

Wygrał zespół (klub), który traktuje koszykówkę 3×3 najpoważniej. Z naszej perspektywy wygrał więc całkowicie zasłużenie. Gratulacje dla Legii!

Oglądania meczów w całości nie polecamy, ale jeśli chcecie poczuć klimat to polecamy krótkie podsumowanie:

Ogłoszono również harmonogram turniejów typu Quest na 2025, cykl startuje już w maju!

Świat

Obieżyświat Zamojski w Azji

Czujne oko mogło wychwycić, że w wymienionej powyżej liście polskich graczy zabrakło najlepszego – Przemysława Zamojskiego (aktualnie nr 154 w rankingu FIBA 3×3, najwyżej z Polaków). Pan Przemysław odnalazł się, na szczęście, w być może najlepszej lidze 3×3 na świecie – 3×3.EXE Premier. Wygląda na to, że w tym sezonie nasz najlepszy koszykarz 3×3 gra w zespole… z Lozanny. Dołączył więc w końcu do drużyny grającej regularnie na poziomie World Tour, nie mającej przy tym Lotto w nazwie. W pierwszych występach pokazał się z dobrej strony, ostatecznie jego drużyna skończyła rozgrywki na 4 miejscu. Poniżej możecie zobaczyć jak Zamojski zgrywa się z nowymi kolegami w pierwszym turnieju, pierwsza akcja jest bardzo ciekawa:

A tu już turniej finałowy ligi i game winner z rzutu wolnego:

Oraz przeciwko Serbom, tu już nie poszło tak dobrze:

Pierwszy w historii turniej FIBA 3×3 Champions Cup

Mamy nowe wydarzenie na koszykarskiej mapie świata, obowiązkowo do zakreślenia w kalendarzach kibiców 3×3. Z potężnym sponsorem – oficjalna nazwa to RedBull Champions Cup! Historyczny debiut miał miejsce w Bangkoku (Tajlandia), 14-16 marca najlepsze 8 męskich i 8 żeńskich drużyn rywalizowało o zdobycie Pucharu Mistrzów po raz pierwszy. Zaproszono mistrzów kontynentów, olimpijskich, liderów rankingu FIBA 3×3 oraz gospodarzy.

Pełna lista dla obu kategorii i jednocześnie końcowa klasyfikacja:

Nowy format, ale zwycięzcy Ci co zawsze? Nie do końca. Zarówno Serbowie, Holendrzy, Kanadyjki i Hiszpanki byli w gronie murowanych faworytów… i nie zawiedli. Jednak to, co pokazali Australijczycy, sprawiło że kilka razy zbieraliśmy szczęki z podłogi. Zobaczcie, jak w meczu o trzecie miejsce pokonali Amerykanów, czyli doświadczony zespół z Miami:

A to nazwisko, choć trudne, warto zapamiętać! Panie i Panowie: Alex Higgins-Titsha!

Nam jednak najbardziej podobał się inny Australijczyk, John Charles Dillon Stith. Dużo koszykarskich imion i dobre, koszykarskie nazwisko. Prawdziwa bestia. Jesteśmy pewni, że jeszcze o nich usłyszymy!

Spotkań na topowym, światowym poziomie było w tym turnieju wiele. I dobrze, bo taki w końcu był jego cel – zebrać w jednym miejscu najlepszych i dać im grać. Polecamy przejść przez całą playlistę FIBA3x3 Champions Cup na YouTube, a tutaj wklejamy tylko wielki finał, sędziowany m.in. przez Polaka, Marka Maliszewskiego:

Warto obejrzeć kilka spotkań z tego turnieju, nie pożałujecie. Dla absolutnych leniuchów dodajemy jeszcze top 10 akcji 😉

Asia Cup dla Australii, w całości

Przegląd kwartału kończymy podsumowaniem Asia Cup, czyli w praktyce Mistrzostw Azji, Australii i Oceanii, które rozegrano 26-30 marca w Singapurze. Jakże przyjemnie jest widzieć, że nasze obserwacje z poprzednich turniejów były trafne (czytaj wyżej) i utwierdzać się w przekonaniu o własnej genialności! 😉

Kangury i Kangurzyce wygrywają Asia Cup. Znowu. Panie po raz trzeci z rzędu, panowie po raz drugi (i trzeci w ostatnich czterech latach). Czyż to nie piękny obrazek?

To co wyczyniali nasi nowi ulubieńcy, bo tak już ich uczciwie musimy nazwać, było efektowne, efektywne, miłe dla oka, skuteczne, a momentami wprost niesamowite. Poczujcie odrobinę magii:

Australijczycy zarówno półfinał, jak i finał, wygrali w dramatycznych okolicznościach, jednym posiadaniem:

Mecz o złoto:

W rozgrywkach kobiecych finałowy mecz również jest warty obejrzenia. To co wyprawiają filigranowe Japonki, zresztą już nie w pierwszym turnieju, jest niesamowite!

Gdybyście chcieli kiedyś stworzyć idealnego koszykarza 3×3 (albo koszykarkę), to musicie poprosić pana Stitha i panią Wilson, żeby zostali parą 🙂 Zasłużone tytuły MVP dla obojga.

Przy tym lepiej chyba, żeby to on przyjął nazwisko żony 😉

To nie wszystko! Najlepsze zostawiamy jak zwykle na koniec. W mistrzostwach Azji objawił się zespół,  który zdobył naszą nieskrywaną sympatię. Panie i Panowie: poznajcie sympatycznych, trochę bladych, trochę wąsatych i miejscami odrobinę korpulentnych Nowozelandczyków, grających bardzo inteligentną koszykówkę:

Zdefiniowanie dodajemy ten zespół do naszej listy pt. “warto obserwować”. I Wy też powinniście.

I to wszystko, za nami udany kwartał, czyżn’t?

Ciekawe? Podobało się? Podoba Wam się forma kwartalnika, czy jednak wolicie czytać nas częściej? Od dziś możecie postawić nam małą czarną:

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Przyda się, bo jesteśmy bardzo niewyspani – pozdrawiamy z Zakopanego, gdzie gramy w Mistrzostwach Polski Dziennikarzy! Z bólem serca i całego ciała walczymy w rozgrywkach 5×5 o jak najlepszą pozycję zespołu “Team KRK” w końcowej klasyfikacji. Do czego to doszło, świat stanął na głowie 🙂 Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich, z którymi udało się spotkać, przedstawić się, przywitać, zamienić kilka słów, przybić piątkę czy poprzepychać się pod koszem albo zagrać w piwkarzyki. Serdecznie pozdrawiamy 🙂

Fot. fb.com/3x3OFFICIAL/

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*