Już po Mistrzostwach Świata. Poznaliśmy medalistów i pokonanych. Serbia zdobyła czwarty (trzeci z rzędu) tytuł. Najbliżej pokonania mistrzów byli… Polacy. Zapraszamy na naszą ostatnią (w wydaniu męskim) relację z Philippine Arena.
Ćwierćfinały:
Już o 6 rano zaczęli Serbowie. Ci to wyglądają jakby grali z dziećmi. Kolejny łatwy mecz, Mongolia kończy udział w Mistrzostwach a Dusan i spółka czekają spokojnie na przeciwników w półfinale:
“Money in the bank time”. Polska vs Łotwa. Twardą obroną odcięliśmy rywali od “dwójek” w pierwszej części meczu. Przewaga urosła do ponad 10 punktów. Dużo siły to nas kosztowało. Lekkie rozluźnienie pod koniec spotkania, ale konsekwencją wygrywamy 21-15. Będziemy grać o medale!!! TAK JEST!!!!!!!!!!!
A teraz specjalnie dla Was, “Pan Uśmiechnięty” po meczu (i jak tu Michaela nie lubić?!):
W kolejnym meczu Słoweńcy doświadczeniem i konsekwencją odsyłają do domu zawodników z Ukrainy. Easy:
Ostatni meczu ćwierćfinałowy okazał się najbardziej zacięty. Walka trwała do ostatniego posiadania. Ostatecznie górą Pomarańczowi:
Półfinały:
Nie, nie i jeszcze raz NIE! To nie miało prawa wpaść!!! Zaczęliśmy świetnie, ostro w obronie i bardzo skutecznie w ataku. Trafiali wszyscy, po kolei. Do stanu 13-7 byliśmy w niebie. Niestety, nasi chyba nieco opadli z sił a Serbowie sukcesywnie zaczęli wracać do meczu. Bardzo wątpliwy techniczny dla Marcina – ponoć flopował, choć wszyscy wiemy że to był faul przy rzucie Buluta i należały się nam dodatkowe rzuty wolne! Później wygrany przez Serbów challenge przy spornej sytuacji i ten superhipermegaszczęśliwy rzut Majstorovicza… Byliśmy bardzo, BARDZO blisko. Brawo Panowie za wspaniałą walkę z najlepszą drużyną świata:
Holendrzy lepsi od Słoweńców. Przy użyciu “prostego” pick&rolla i celnych dwójek meldują się w finale, a Słowenia powalczy z Polską o brąz:
Mecz o 3 miejsce:
Zaczynamy skutecznie (jak w każdym meczu w zasadzie). Słoweńcy nie pozostają dłużni i są tuż za nami od samego początku. Dwójka za dwójkę, kosz za kosz. Piękna walka. Niestety w pewnym momencie opuszcza nas szczęście. Rozpaczliwa dwójka Marcina Sroki jakimś sposobem wykręca się z kosza, w odpowiedzi przeciwnicy punktują. Nasi stracili “parę”, Słowenia “odjeżdża”. Końcowy wynik 15-21:
Finał:
Na Serbów nie ma mocnych. Jedyna niepokonana drużyna, trzecie z rzędu i czwarte na pięć prób Mistrzostwo Świata. Holendrzy walczyli jak na “Pomarańczowe Lwy” przystało, ale mistrz od lat jest tylko jeden. Bez komentarza, sami zobaczcie:
MVP turnieju wybrany został nie kto inny jak… Mr Bulutproof. W “drużynie turnieju” oprócz Dusana znaleźli się: Jesper Jobse oraz Michael Hicks 🙂 Gratulacje!!!
Najskuteczniejszym zawodnikiem został Gasper Ovnik ze Słowenii, tuż za nim Mike:
I tak oto zakończyły się Mistrzostwa, jakże dla nas emocjonujące. Nasza reprezentacja w składzie Michael Hicks, Marcin Sroka, Paweł Pawłowski, Szymon Rduch przechodzi do historii polskiej koszykówki 3×3 jako czwarta drużyna świata. Może z lekkim niedosytem ale z podniesionymi wysoko głowami GRATULUJEMY i jeszcze raz DZIĘKUJEMY panowie za te kilka wspaniałych dni!!!
P.S. Polscy kibice koszykówki 3×3 długo będą pamiętać ten rzut:
Oby jak najszybciej udało się zamienić te wspomnienia na inne, zwycięskie. Mamy na to ogromne szanse – teraz trzeba je wykorzystać!
Fot. fiba.com
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!