A to jeszcze nie koniec. Lista nowych graczy w BIG3 jest długa, sami zobaczcie.
Po kilku dniach przerwy mamy dla was kolejną porcję newsów z amerykańskiej odmiany 3×3 dla weteranów NBA. Sporo się działo!
Po pierwsze, do drużyny “Trójek”, w roli współkapitana, dołącza Drew Gooden – zawodnik z imponującym koszykarskim CV. Kilkanaście sezonów w NBA, często jako podstawowy silny skrzydłowy takich drużyn jak Memphis, Orlando, Cleveland, Chicago, Sacramento, San Antonio, Dallas, Los Angeles (Clippers), Milwaukee czy Washington. Ile klubów naliczyliście? W dobrych czasach często notował double-double, z pewnością grać potrafi i będzie wzmocnieniem szóstej drużyny pierwszego sezonu. Jeszcze trzy lata temu grał w drużynie z Marcinem Gortatem (przy okazji, najlepsze życzenia urodzinowe!)… i to jak:
https://www.youtube.com/watch?v=xRGsXxqsUF0&t=38s
Do draftu przystąpił Smush Parker – rozgrywający którego możecie pamiętać z Lakers (ale grał też w Clippers, Cavaliers i zaliczył parę epizodów w innych klubach). Swego czasu notował tam tam ponad 11 punktów i prawie 4 asysty na mecz. Później odbijał piłkę praktycznie na całym świecie – w Chinach, Rosji, Chorwacji, Grecji, Wenezueli, Tunezji… prawdziwy obieżyświat. Musi kochać tę grę, choć Kobe nie cenił go zbyt wysoko 😉 Zobaczymy jak mu pójdzie w drafcie.
Kolejny podróżnik to Jumaine Jones, niski skrzydłowy z ośmioletnim stażem w NBA. Ostatnio widywany w Meksyku czy Libanie, w najlepszych latach dla Charlotte czy Cleveland zdobywał około 10 punktów i 5 zbiórek.
Kto z Was pamięta Jeremy’ego Richardsona? Założymy się, że niewielu… Nic dziwnego, w ciągu trzech sezonów zaliczył 5 klubów, z tego jeden (Atlanta Hawks) dwukrotnie. Głęboka rezerwa, nic dziwnego, że skierował swoje kroki do Europy, gdzie szło mu już lepiej. Wciąż niestary – 33 lata – może ktoś się skusi?
Tego pana już raczej rozpoznajecie, swego czasu jeden z najbardziej elektryzujących dunkerów w całej NBA. Większość z dziewięciu sezonów spędził w Memphis Grizzlies, zazwyczaj w roli rezerwowego silnego skrzydłowego. Kiedy już się rozkręcił to nie było zmiłuj:
Nie grał od ośmiu lat, prowadził firmę transportową i poświęcił się życiu rodzinnemu, oby tylko nie zakończyło się kontuzją. Trzymamy kciuki!
Ostatni zgłoszony do draftu to jeden z większych pechowców wszechczasów najlepszej ligi świata – Greg Oden. Trzydziestoletni, 213-centymetrowy center o twarzy i kolanach siedemdziesięciolatka wciąż próbuje pozostać w grze. Ostatni sezon spędził w chińskiej lidze, gdzie w barwach Jiangsu Dragons notował 14 punktów, 12.6 zbiórek i 2 bloki na mecz. Wybrany z pierwszym numerem draftu rozegrał w sumie tylko 105 spotkań w NBA, może lepiej zobaczcie jak sobie poczynał ostatnio w Chinach:
I na koniec największa bomba. Już nie kandydat do draftu, ale współkapitan w piątej drużynie poprzedniego sezonu (Tri-State), sześciokrotny All-Star – Amar’e Stoudemire! Czternaście lat w lidze, średnie kariery to prawie 19 punktów i 8 zbiórek. Karierę, podobnie jak Oden, kończył w Miami, ale wcześniej był gwiazdą pierwszej wielkości w Phoenix Suns oraz drugiej wielkości w New York Knicks. Mistrz ligi izraelskiej 🙂 Jeden z najbardziej dynamicznych centrów grających kiedykolwiek w NBA, zdecydowanie mocne posunięcie ligi BIG3, oby jak najwięcej takich graczy:
To wszystko na dziś, czekamy na kolejne transfery!
Skoro jest Oden to może w przyszłości będzie Durant, skoro jest Stoudemire to może dołączy Steve Nash? 😉
Fot. fb.com/thebig3basketball
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!